23 października – wspominamy Świętego Jana Kapistrana, prezbitera

List do Rzymian 7,18-24.
Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!

Księga Psalmów 119(118),66.68.76.77.93.94.
REFREN: Naucz mnie, Panie, mądrych ustaw Twoich

Naucz mnie trafnego sądu i umiejętności,
bo ufam Twoim przykazaniom.
Dobry jesteś i dobrze czynisz,
naucz mnie Twoich ustaw.

Niech Twoja łaska będzie mi pociechą
zgodnie z obietnicą daną Twemu słudze.
Niech mnie ogarnie Twoja litość, a żyć będę,
bo Twoje prawo jest moją rozkoszą.

Na wieki nie zapomnę Twoich postanowień,
bo przez nie dałeś mi życie.
Wybaw mnie, należę do Ciebie,
bo szukam Twych postanowień.

(Mt 11,25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.

Ewangelia wg św. Łukasza 12,54-59.
Jezus mówił do tłumów: Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: Deszcze idzie. I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: Będzie upał. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka.

******

Każda Eucharystia, każda Komunia święta to dla nas, zanurzonych w życiu doczesnym, przygotowanie do życia wiecznego. Aby osiągnąć wieczność z Bogiem musimy już tu, na ziemi, rozpoznawać znaki czasu. A także toczyć nieustanną walkę ze sobą – wyzwalać się z grzechu, który w nas mieszka i popycha nas do zła – tak aby ostatecznie w naszych słabościach zamieszkała moc Chrystusa uzdalniająca nas do życia według prawa Bożego, w świętości.

Hanna Ożdżyńska, „Oremus” październik 2009, s. 97

ROBOTNICY NA ŻNIWO

Panie, spraw, abym mógł z Tobą służyć i wydać moje życie na okup za wielu (Mk 10,45)

„A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli… jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł… Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo!” (Mt 9, 36-38). Jezus żądał modlitwy w celach apostolskich, lecz żądał także działalności: „Wtedy zwołał Dwunastu… i wysłał ich, aby głosili królestwo Boże” (Łk 9, 1-2).

Obok ludzi oddanych wyłącznie modlitwie muszą być także oddający się w szczególny sposób działalności; obok kontemplatywnych czynni. Potrzebna jest postawa Marii, „która, siedząc u stóp Pana, przysłuchiwała się Jego mowie” (Łk 10, 39); potrzebna jest też ofiarna służba Marty, która przygotowuje stół miłości dla braci. Jedno i drugie jest służbą Panu i obie dążą ku jednemu celowi: ku przyjściu Królestwa na chwałę Boga i na zbawienie ludzi. Zresztą w każdym rodzaju życia, jeśli ma skutecznie przyczyniać się do budowania Królestwa, powinny mieć udział, chociaż w różnych proporcjach i sposobach, istotne elementy życia kontemplatywnego i czynnego. Sobór Watykański II zwracając się bez różnicy do wszystkich zakonników, mówi: „Członkowie każdego instytutu, jako ci, którzy wyłącznie i przede wszystkim szukają Boga, powinni łączyć kontemplację, przez którą trwaliby myślą i sercem nieustannie przy Nim, z miłością apostolską, przez którą staraliby się włączać w dzieło Odkupienia i szerzyć królestwo Boże” (DZ 5). Modlitwa u stóp Pana pomnaża gorliwość apostolską i czyni płodnymi jej dzieła. Pielęgnowanie ideału apostolskiego pobudza do większej ofiarności strzegąc każdy rodzaj życia od przeciętności. Kontemplacja i gorliwość apostolska powinny podtrzymywać się wzajemnie. Dotyczy to również kapłanów duszpasterzy, którym Kościół zaleca żywić i wspierać „obfitością kontemplacji swą działalność” (KK 41). Poleca to również świeckim oddanym apostolstwu: „przez kult publiczny i modlitwę, pokutę i dobrowolne podejmowanie trudów oraz utrapień, przez które upodabniają się do cierpiącego Chrystusa, mogą dotrzeć do wszystkich ludzi i przyczynić się do zbawienia całego świata” (DA 16).

  • O Panie, chcę dawać Ciebie duszom, a dusze Tobie; sobie zaś, biednemu i nędznemu narzędziu, pracę, wyrzeczenie i radości zjednoczenia z Tobą, o umiłowany Mistrzu!… Spraw, abym coraz lepiej widział ścisłe więzy łączące apostolstwo z ofiarą i umartwieniem… Poprzez modlitwę i umartwienie chcę dążyć do zjednoczenia z Tobą w wewnętrznym życiu duszy; przez apostolstwo płynące z modlitwy i umartwienia chcę dążyć do zjednoczenia z Tobą w czynnościach zewnętrznych. Spraw, abym nigdy nie zapominał celu; radosnego zjednoczenia, jeżeli Ty, o Boże… udzielisz mi go, i zjednoczenia w cierpieniu, jeśli tak Tobie się spodoba, o Panie. Lecz w każdym razie zjednoczenie, zażyłość z Tobą we wnętrzu mej duszy i na zewnątrz, poprzez duszę (G. Canovai).
  • Spraw, o Panie, aby modlitwa była dla mnie źródłem światła w posłudze pasterskiej. Nie tylko powinienem nawracać grzeszników, lecz także kierować doskonalszymi duszami na Twoich drogach, powinienem głosić mądrość wśród doskonałych; powinienem być dla nich przewodnikiem na drodze modlitwy, bronić ich przed złudzeniami miłości własnej. Użycz mi więc łaski, abym był solą ziemi, światłością świata, okiem rozjaśniającym całe ciało Kościoła i ustami, które oznajmiają naukę tradycji.
    O, kto mi da takiego ducha modlitwy, który ma wszelką moc nad Tobą, o Boże, a pasterzowi udziela wszystkiego, czego mu brak w stosunku do jego trzody? To duch modlitwy kształtuje nowych apostołów, aby przemienić oblicze ziemi… Życie apostoła polega na nieustannej modlitwie, by Cię miłować i sprawić, abyś był miłowany, Boże mój. Daj, abym żył tym życiem ukrytym z Chrystusem w Tobie, a zakosztuję, jak dobry jesteś. Panie. Wówczas stanę się kolumną Twojego domu, miłością i rozkoszą Kościoła (F. Fénélon).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 358

Święty Jan Kapistran, prezbiter

Święty Jan Kapistran

Jan urodził się 24 czerwca 1386 r. w Capestrano. Pierwsze nauki pobierał w domu ojcowskim. Ojca było bowiem stać na utrzymanie nauczyciela, który pełnił równocześnie obowiązki guwernera. W latach 1405-1411 Jan studiował prawo na uniwersytecie w Perugii. Po ukończonych studiach pełnił urząd doradcy i kancelisty na dworze króla neapolitańskiego.
W roku 1413 z ramienia króla Neapolu, Władysława Andegaweńskiego, namiestnikiem Perugii został Coluccio z Chieti. Do pomocy dobrał on sobie 6 administratorów, po jednym nad każdym okręgiem. Wśród nich znalazł się młody Kapistran. Miał wówczas 26 lat. Jednak w dwa lata potem wybuchła wojna (1415). Jan został uwięziony. Początkowo usiłował zbiec z więzienia i byłoby się to udało, gdyby sznur, zrobiony z bielizny i ubrania, nie zerwał się. Jan spadł na dół i boleśnie się potłukł. Został pochwycony i był tym pilniej strzeżony. Długie miesiące spędzone w potwornych warunkach i w zupełnym opuszczeniu otworzyły mu oczy. Zaczął oddawać się żarliwej modlitwie. Postanowił po wyjściu z więzienia poświęcić się na wyłączną służbę Bożą. Według jego zeznań w więzieniu pewnego dnia pojawił mu się św. Franciszek z Asyżu i zachęcił go, by po uwolnieniu wstąpił do grona jego duchowych synów.
Po złożeniu odpowiednio wysokiego okupu Jan wyszedł na wolność. Postanowił wypełnić natychmiast złożony Panu Bogu ślub. Aby to było możliwe, musiał zrezygnować z życia rodzinnego, do którego wcześnie się sposobił. Hagiografowie nie są w tej sprawie zgodni. Jedni podają, że zerwał zaręczyny, inni – że był już żonaty, ale małżeństwo było non consumatum, więc uzyskał od niego dyspensę papieską.
W czasie studiów filozoficznych i teologicznych Jan Kapistran zetknął się ze św. Bernardynem ze Sieny, który wówczas był w klasztorze jego nauczycielem. Odtąd przyjaźnili się aż do śmierci. Św. Bernardyn właśnie wtedy przeprowadzał dzieło reformy zakonu franciszkańskiego. Poznał się rychło na Janie Kapistranie i mianował go zaraz po święceniach kapłańskich kaznodzieją zakonu. Odtąd Jan za przykładem swojego mistrza przebiegał wioski i miasta Włoch, głosząc konieczność poprawy życia i nawołując do pokuty. Wszędzie też, gdzie tylko nadarzyła się okazja, zakładał klasztory obserwantów według reformy św. Bernardyna.

Święty Jan KapistranNiebawem sława Jana dotarła do Rzymu. Odtąd papieże często korzystali z jego pomocy. W latach 1435-1436 Jan otrzymał polecenie od Eugeniusza IV, by pośredniczył w sporze, jaki zaistniał na dworze króla Neapolu odnośnie do następstwa tronu. W latach 1440-1442 musiał łagodzić napięcia pomiędzy Mediolanem a Bazyleą. W roku 1442 w podobnej sprawie został wysłany przez papieża na Sycylię, a przedtem jeszcze w roku 1437 do Wenecji, by z tamtejszym przyszłym patriarchą, św. Wawrzyńcem Justynianem, przeprowadzić śledztwo w sprawie zarzutów stawianym jezuatom, założonym w roku 1367 przez św. Jana Kolumbini. Zaraz potem Jan wyruszył do Ziemi Świętej, by zwizytować placówki obserwantów, którymi za zezwoleniem papieża obsadził sanktuaria tamtejsze (1438-1442). Udało mu się nakłonić tamtejszych hierarchów prawosławnych, żeby wzięli udział w unii florenckiej w roku 1439.
W roku 1451 cesarz Rzeszy Niemieckiej, Fryderyk III, wysłał do papieża Mikołaja V poselstwo w celu wyjednania u papieża ogłoszenia krucjaty przeciwko Turkom i przeciwko husytom czeskim. Papież uznał za najodpowiedniejszego do tej misji Jana Kapistrana. Mianował go więc swoim legatem i dał mu wszelkie konieczne pełnomocnictwa, z urzędem inkwizytora włącznie. Na całym szlaku podróży (we Włoszech, Austrii, Francji, Niemczech, w Polsce, na pograniczu Czech i Moraw, na Węgrzech) witali go z najwyższymi honorami: cesarz, królowie, magnaci, biskupi i tłumy wiernych. Jan niezmordowanie przemawiał na rzecz krucjaty. Przemierzając te kraje organizował szpitale i inne dzieła miłosierdzia.
Korzystając z okazji, że Jan Kapistran jest już tak blisko granic Polski, król Kazimierz Jagiellończyk i biskup krakowski, kardynał Zbigniew Oleśnicki, zaprosili go do Polski. Okazały poczet królewski towarzyszył legatowi papieskiemu z Wrocławia do Krakowa. W Polsce Jan zatrzymał się 8 miesięcy. Trwałą pamiątką jego pobytu było założenie przez niego dwóch klasztorów obserwantów w Polsce: w Krakowie (1453) i w Warszawie (1454).
I we Wrocławiu, i w Krakowie Jan głosił płomienne, wielogodzinne kazania, na które przybywały tysiące ludzi. Jak odnotowali kronikarze, mieszczanie wrocławscy tak przejęli się naukami kaznodziei, że na wielkim stosie spalili przedmioty, które prowadziły ich do grzechu (m.in. zwierciadła). W Krakowie słuchano nauk na Rynku Głównym (który ma aż 4 ha powierzchni), a i tu ludzie ledwie mieścili się. Każdy chciał posłuchać i zobaczyć słynnego zakonnika, który nie dość, że mówił rzeczy ważne, to jeszcze gestykulował tak, że nauki stawały się bardziej zrozumiałe i łatwiej je było zapamiętać.
Jednak podjęta przez Kapistrana misja zorganizowania antytureckiej krucjaty nie powiodła się. Polska, sama zagrożona przez Krzyżaków, nie włączyła się do wojny przeciwko Turkom. Jeszcze gorzej było w Czechach – husyci zamknęli przed legatem papieskim bramy do Pragi. Jan udał się więc na Węgry, częściowo już opanowane przez Turków. 6 sierpnia 1456 r. doszło do krwawej rozprawy pod Belgradem, w której wódz Jan Hunyadi odniósł wspaniałe zwycięstwo. Duchowym sprawcą tego triumfu był Jan Kapistran. Nie tylko bowiem zachęcał do walki płomiennymi przemówieniami, ale sam osobiście na koniu spieszył tam, gdzie załamywały się szeregi, i dodawał odwagi walczącym. Wyczerpany, pozbawiony zupełnie sił, przeżył jeszcze dwa miesiące i 10 października 1456 r. zmarł w mieście Uliak w 70. roku życia. Tam też spoczęły jego śmiertelne szczątki.
W swym aktywnym życiu poświęcał wiele czasu na modlitwę. Prowadził życie umartwione. Często pościł. Miał dar przepowiadania przyszłości. Nazwano go „apostołem zjednoczonej (po schizmie) Europy”. Już w roku 1514 papież Leon X zezwolił diecezji w Sulmonie na obchodzenie jego dorocznego święta. Grzegorz XV w roku 1622 przywilej ten rozszerzył na cały Kościół. Uroczysta kanonizacja nastąpiła dopiero w roku 1690. Dokonał jej Aleksander VII.
Św. Jan Kapistran zostawił po sobie kilkanaście drobnych pism ascetycznych i polemicznych, jak np.: O powadze papieża i soboru, Zwierciadło kleru, O pożądliwości, Zwierciadło sumienia itp. Najcenniejsze są jego listy, które dają wgląd w jego osobowość i sytuację, jaka panowała za jego czasów. Jest patronem prawników.

W ikonografii św. Jan Kapistran przedstawiany jest w habicie franciszkańskim. Jego atrybuty: gwiazda koło głowy, krucyfiks, księga, monstrancja w rękach, noga depcząca turecki turban, sztandar z krzyżem.

Zobacz także:

•  Święty Józef Bilczewski, biskup
•  Święty Seweryn Boecjusz

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ewangelia, Święci i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz