Czytania na 8 maja
1 Księga Samuela 19 – 20
Mądrość Syracha 38
1 List do Koryntian 16
*******
1 Księga Samuela 19 – 20
Jonatan – pośrednik
1 Saul namawiał syna swego Jonatana i wszystkie sługi swoje, by zabili Dawida. Jonatan jednak bardzo upodobał sobie Dawida. 2 Uprzedził więc Jonatan Dawida, mówiąc: „Ojciec mój, Saul, pragnie cię zabić. Od rana miej się na baczności; udaj się do jakiejś kryjówki i pozostań w ukryciu. 3 Tymczasem ja pójdę, by stanąć przy mym ojcu na polu, gdzie ty się będziesz znajdował. Ja sam porozmawiam o tobie z ojcem. Zobaczę, co będzie, i o tym cię zawiadomię”. 4 Jonatan mówił życzliwie o Dawidzie ze swym ojcem Saulem; powiedział mu: „Niechaj nie zgrzeszy król przeciw swojemu słudze Dawidowi! Nie zawinił on przeciw tobie, a czyny jego dla ciebie bardzo pożyteczne. 5 On przecież swoje życie narażał, on zabił Filistyna, dzięki niemu Pan dał całemu Izraelowi wielkie zwycięstwo. Patrzyłeś na to i cieszyłeś się. Dlaczego więc masz zamiar zgrzeszyć przeciw niewinnej krwi, bez przyczyny zabijając Dawida?” 6 Posłuchał Saul Jonatana i złożył przysięgę: „Na życie Pana, nie będzie zabity!” 7 Zawołał Jonatan Dawida i powtórzył mu całą rozmowę. Potem zaprowadził Dawida do Saula i [Dawid] został u niego jak poprzednio.
Zasadzki Saula
8 Znów wybuchła wojna. Wyruszył więc Dawid i walczył z Filistynami, i zadał im wielką klęskę, tak że musieli przed nim uciekać. 9 Zły zaś duch, zesłany przez Pana, opanował Saula, kiedy przebywał on w domu, trzymając dzidę w ręku, a Dawid [tymczasem] grał na cytrze. 10 I Saul usiłował dzidą przybić Dawida do ściany. Uniknął on jednak [ciosu] Saula, a dzida utkwiła w ścianie. Tej też nocy Dawid ratował się ucieczką.
11 Tymczasem Saul wysłał posłańców do domu Dawidowego, aby go pilnowali i zaraz z rana zabili. Jednak Mikal, żona Dawida, przestrzegła go, mówiąc: „Jeżeli tej nocy nie ujdziesz z życiem, jutro będziesz zabity”. 12 Mikal spuściła przeto Dawida przez okno, a on uszedł, zbiegł i ocalał. 13 Wzięła potem posążek i ułożyła w łożu, umieściła poduszkę z koziej sierści u jego wezgłowia i przykryła płaszczem. 14 Gdy więc Saul przysłał posłańców, aby przyprowadzili Dawida, powiedziała, że jest chory. 15Wysłał więc Saul posłańców, aby go odwiedzili, mówiąc: „Przynieście go wraz z łożem do mnie, aby go zabić”. 16 Kiedy jednak posłańcy przyszli, zobaczyli w łożu posążek, a u wezgłowia poduszkę z koziej sierści. 17 Powiedział Saul do Mikal: „Czemu mnie oszukałaś, pozwalając, by mój wróg uratował się ucieczką?” Mikal odpowiedziała Saulowi: „Sam mi powiedział: Wypuść mnie, bo inaczej cię zabiję”.
18 Ratując się ucieczką Dawid przybył do Samuela w Rama i opowiedział mu wszystko, co mu uczynił Saul; następnie udał się z Samuelem do Najot, gdzie zamieszkali. 19 Doniesiono o tym Saulowi słowami: Dawid przebywa w Najot koło Rama. 20 Saul wysłał więc posłańców, aby schwytali Dawida. Ci spostrzegli gromadę proroków, którzy prorokowali, i Samuela, który był ich przywódcą. Także posłańcami owładnął duch Boży i oni też prorokowali. 21 Kiedy doniesiono o tym Saulowi, wysłał trzecich posłańców, ale i oni zaczęli prorokować. 22 Saul udał się osobiście do Rama i zbliżywszy się do wielkiej studni w Seku, wywiadywał się: „Gdzie jest Samuel i Dawid?” Odpowiedziano mu: „Właśnie jest w Najot koło Rama”. 23 Udał się więc do Najot koło Rama, ale duch Boży owładnął także i nim, i idąc ciągle prorokował, aż dotarł do Najot koło Rama. 24 Wtedy zdjął swe szaty i prorokował w obecności Samuela, i upadł, [i leżał] nagi przez cały dzień i całą noc. Stąd powiedzenie: „Czyż i Saul między prorokami?”
Jonatan po przyjacielsku ostrzega Dawida
1 Tymczasem Dawid uciekł z Najot koło Rama i udał się do Jonatana mówiąc: „Cóż ja zrobiłem, czym zawiniłem, czym zgrzeszyłem wobec twojego ojca, że czyha na moje życie?” 2 Odpowiedział: „Żadną miarą! Nie umrzesz: mój ojciec nie podejmuje niczego ani wielkiego, ani małego, nie zawiadamiając mnie o tym. Dlaczego więc ojciec ukrywałby to przede mną? Tak nie jest”. 3 Odpowiedział jeszcze Dawid, mówiąc: „Na pewno wie twój ojciec, że darzysz mnie życzliwością, i powie sobie: Nie dowie się o tym Jonatan, aby się nie zasmucił. Ale na życie Pana i na twoje życie, krok mię tylko dzieli od śmierci”. 4 Jonatan odpowiedział Dawidowi: „Cokolwiek byś zechciał, to zrobię dla ciebie”. 5 I odrzekł Dawid Jonatanowi: „Właśnie jutro jest nów księżyca, a ja winienem zasiadać wtedy obok króla na uczcie. Pozwól, że odejdę i skryję się w polu aż do trzeciego wieczora. 6 Gdyby ojciec twój spostrzegł się co do mnie, odpowiesz: Bardzo mię prosił Dawid, aby mógł pospieszyć do swojego miasta, Betlejem, gdyż cała rodzina w tych dniach składa ofiarę doroczną. 7 Jeżeli odpowie: Dobrze, wtedy sługa twój będzie spokojny, jeżeli się rozgniewa, wiedz, że postanowił sobie coś złego. 8 Ale ty bądź łaskaw dla sługi swojego. Wszak ty doprowadziłeś sługę swego do przymierza ze sobą w imię Pańskie. Jeśli ja zawiniłem, to mnie zabij, a do ojca twego po cóż mnie masz prowadzić?” 9 I odrzekł Jonatan: „Żadną miarą! Gdybym się rzeczywiście dowiedział, że mój ojciec postanowił wyrządzić co krzywdę, czyżbym cię o tym nie powiadomił?” 10 I rzekł Dawid do Jonatana: „Kto mi da znać o tym, że ojciec dał ci surową odpowiedź?” 11 Odrzekł Jonatan Dawidowi: „Chodź, wyjdziemy w pole”.
Kiedy obaj wyszli w pole, 12 rzekł Jonatan do Dawida: „Pan, Bóg Izraela, [jest świadkiem], że wybadam ojca mego jutro albo pojutrze o tym czasie, czy jest dobrze usposobiony do Dawida, czy nie. Wtedy poślę do ciebie, by bezpośrednio cię zawiadomić. 13 Niech Pan to uczyni Jonatanowi i tamto dorzuci, jeśli w wypadku, gdy mojemu ojcu spodoba się wyrządzić ci krzywdę, nie zawiadomię cię bezpośrednio i nie odprawię tak, abyś mógł odejść spokojnie. A Pan niech będzie z tobą, tak jak był [przedtem] z moim ojcem. 14 A jeżeli jeszcze będę żył, chyba okażesz mi miłosierdzie [w imię] Pańskie? A gdy umrę, 15 nie odbieraj życzliwości twojej mojemu domowi na wieki, nawet wtedy, gdy Pan usunie wszystkich wrogów Dawida z powierzchni ziemi. 16 I zawarł Jonatan przymierze z domem Dawida, by Pan dokonał odwetu na wrogach Dawida”. 17 Jeszcze raz zaprzysiągł Jonatan Dawida w imię wielkiej miłości ku niemu, kochał go bowiem jak samego siebie. 18 Jonatan rzekł do niego: „Jutro nów księżyca. Zwrócisz na siebie uwagę, bo miejsce po tobie będzie puste. 19 Do trzeciego dnia odejdziesz daleko. Udasz się na miejsce, gdzie się ukrywałeś w dniu podobnej sprawy i zatrzymasz się koło kamienia wskazującego drogę.20 Ja wypuszczę w jego stronę trzy strzały, jakbym celował w tym kierunku. 21 Potem poślę chłopca, dając mu rozkaz: Idź, znajdź strzały! Gdy powiem chłopcu: Oto strzały są bliżej niż stoisz, zabierz je – wracaj, wiedz, że możesz być spokojny, nic się nie dzieje złego, na życie Pana! 22 Gdybym jednak powiedział do młodzieńca: Oto strzały są trochę dalej niż stoisz – uchodź, gdyż sam Pan cię dalej posyła. 23 Przyrzeczenie zaś, które złożyliśmy ja i ty, jest takie: Oto Pan między mną a tobą na wieki”. 24 I ukrył się Dawid na polu.
Kiedy nastał nów księżyca, zasiadł król do uczty, by się posilić. 25 Król zasiadł na swym zwykłym miejscu na krześle pod ścianą, Jonatan zajął miejsce naprzeciwko, Abner usiadł z boku Saula, miejsce zaś Dawida było puste. 26 Saul nic o nim nie wspominał w tym dniu. Myślał: To przypadek; pewnie jest nieczysty i nie poddał się jeszcze oczyszczeniu. 27 Lecz nazajutrz, po nowiu, gdy miejsce Dawida znów było puste, odezwał się Saul do syna swego, Jonatana: „Dlaczego syn Jessego nie przyszedł na ucztę ani wczoraj, ani dziś?” 28 Jonatan odpowiedział Saulowi: „Bardzo mię Dawid prosił, by mógł iść do Betlejem. 29 Mówił: „Pozwól mi iść, proszę cię, gdyż urządzamy ofiarę rodzinną w tym mieście – zawiadomił mię o tym mój brat. Jeśli darzysz mnie życzliwością, zwolnij mię, bym mógł odwiedzić swych braci”. Dlatego nie przyszedł do stołu królewskiego”. 30 Saul rozgniewał się bardzo na Jonatana i rzekł mu: „O, synu kobiety przewrotnej! Alboż to ja nie wiem, że wybrałeś sobie syna Jessego na hańbę swoją i na hańbę łona swej matki? 31 Jak długo bowiem będzie żył na ziemi syn Jessego, nie ostoisz się ani ty, ani twoje królowanie. Zaraz więc poślij i przyprowadź go do mnie, gdyż musi umrzeć”. 32 Odpowiedział Jonatan ojcu swemu, Saulowi, pytaniem: „Dlaczego ma umierać? Cóż uczynił?” 33 Wtedy Saul rzucił za nim dzidą, aby go przebić. W ten sposób poznał Jonatan, że taki jest zamiar ojca, by Dawida uśmiercić. 34 Jonatan podniósł się od stołu pełen gniewu. W tym drugim dniu miesiąca nie tknął posiłku, gdyż bardzo się zmartwił o Dawida, że ojciec jego tak go zelżył.
35 Rankiem wyszedł Jonatan na pole do miejsca umówionego z Dawidem, a z nim był mały chłopiec. 36 I rzekł do chłopca: „Pobiegnij i poszukaj strzał, które wypuszczę”. Chłopiec pobiegł, on tymczasem wypuścił strzałę tak, aby go minęła. 37Chłopiec pobiegł do miejsca strzały, którą wypuścił Jonatan, wtedy Jonatan za nim krzyknął: „Czy strzała nie jest jeszcze dalej, niż stoisz?” 38 I jeszcze wołał Jonatan za chłopcem: „Pospiesz się, nie zatrzymuj się!” Chłopiec pozbierał strzały i przybiegł do swego pana. 39 Chłopiec nie pojął niczego, tylko Jonatan i Dawid wiedzieli, o co chodziło.
40 Jonatan oddał swoją broń chłopcu, dając mu rozkaz: „Idź, odnieś to do miasta”. 41 Gdy odszedł chłopiec, podniósł się Dawid od strony kopca, padł twarzą na ziemię i trzykroć oddał głęboki pokłon. Nawzajem się ucałowali i płakali nad sobą. Dawid nawet głośno szlochał. 42 Wreszcie Jonatan rzekł do Dawida: „Idź w pokoju! Niech się stanie to, co przysięgaliśmy w imię Pana, mówiąc: Pan będzie między mną a tobą, między rodem moim a rodem twoim na wieki”.
Mądrość Syracha 38
Lekarz i leki
1 Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług,
albowiem i jego stworzył Pan.
2 Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie,
i od Króla dar się otrzymuje.
3 Wiedza lekarza podnosi mu głowę,
nawet i wobec możnowładców będą go podziwiać.
4 Pan stworzył z ziemi lekarstwa,
a człowiek mądry nie będzie nimi gardził.
5 Czyż to nie drzewo wodę uczyniło słodką,
aby moc Jego poznano?
6 On dał ludziom wiedzę,
aby się wsławili dzięki Jego dziwnym dziełom.
7 Dzięki nim się leczy i ból usuwa,
z nich aptekarz sporządza leki,
8 aby się nie kończyło Jego działanie
i pokój od Niego był po całej ziemi.
9 Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana,
ale módl się do Niego, a On cię uleczy.
10 Usuń przewrotność – wyprostuj ręce
i oczyść serce z wszelkiego grzechu!
11 Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki,
i hojne dary, na jakie cię tylko stać.
12 Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan,
nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny.
13 Jest czas, kiedy w ich rękach jest wyjście z choroby:
14 oni sami będą błagać Pana,
aby dał im moc przyniesienia ulgi
i uleczenia, celem zachowania życia.
15 Grzeszący przeciw Stwórcy swemu
niech wpadnie w ręce lekarza!
Żałoba po zmarłym
16 Synu, wylewaj łzy nad zmarłym
i jako bardzo cierpiący zacznij lament,
według tego, co mu przystoi, pochowaj ciało
i nie lekceważ jego pogrzebu!
17 Płacz gorzko i z przejęciem uderzaj się w piersi,
zarządź żałobę odpowiednio do jego godności,
dzień jeden lub dwa, dla uniknięcia potwarzy,
potem już daj się pocieszyć w smutku!
18 Ze smutku bowiem śmierć następuje:
smutek serca łamie siłę.
19 Tylko do chwili pogrzebu niechaj trwa smutek,
bo życie udręczone – przekleństwem dla serca.
20 Nie oddawaj smutkowi swego serca,
odsuń go, pomnąc na swój koniec.
21 Nie zapominaj, że nie ma on powrotu,
tamtemu nie pomożesz, a sobie zaszkodzisz.
22 „Pamiętaj o moim losie, który będzie też twoim:
mnie wczoraj, tobie dzisiaj”.
23 Gdy spoczął zmarły, niech spocznie i pamięć o nim,
pociesz się po nim, skoro już wyszedł duch jego.
Mądrość uczonych w Piśmie
24 Uczony w Piśmie zdobywa mądrość w czasie wolnym od zajęć,
i kto ma mniej działania, ten stanie się mądry.
25 Jakże może poświęcić się mądrości ten, kto trzyma pług,
kto chlubi się tylko ostrzem włóczni,
kto woły pogania i całkowicie zajęty jest ich pracą,
a rozmawia tylko o cielętach?
26 Serce przykładać będzie do tego, by wyorywać bruzdy,
a w czasie nocy bezsennej myśli o paszy dla jałówek.
27 Tak każdy rzemieślnik i artysta,
który noce i dnie na pracy przepędza,
i ten, co rzeźbi wizerunki na pieczęciach,
którego wytrwałość urozmaica kształty rzeźb,
serce swe przykłada do tego, by obraz uczynić żywym,
a po nocach nie śpi, by wykończyć dzieło.
28 Tak kowal siedzący blisko kowadła,
pilnie zastanawia się nad pracą z żelaza,
wyziewy ognia niszczą jego ciało,
a on walczy z żarem pieca –
huk młota przytępia jego słuch,
a oczy jego są zwrócone tylko na wzorzec przedmiotu;
serce swe przykłada do wykończenia robót,
a po nocach nie śpi, by dzieło doskonale przyozdobić.
29 Tak garncarz, siedzący przy swej pracy
i obracający nogami koło,
stale jest pochłonięty troską o swoje dzieło,
a cała jego praca – [pogoń] za ilością.
30 Rękami swymi kształtuje glinę,
a nogami pokonuje jej opór,
stara się pilnie, aby wykończyć polewę,
a po nocach nie śpi, by piec wyczyścić.
31 Ci wszyscy zaufali swym rękom,
każdy z nich jest mądry w swoim zawodzie;
32 bez nich miasto nie będzie zbudowane,
a gdzie oni zamieszkają, nie odczuwa się niedostatku.
33 Tych jednak do rady ludu nie będzie się szukać
ani na zgromadzeniu nie posunie się na wyższe miejsce.
Ani nie zasiądą oni na krześle sędziowskim,
ani nie będą znać się na Prawie Przymierza.
34 Nie zabłysną ani nauką, ani sądem,
ani się nie znajdą między [tymi, co układają] przypowieści,
ale podtrzymują oni odwieczne stworzenie,
a modlitwa ich prac dotyczy [ich] zawodu.
1 List do Koryntian 16
Polecenia, pozdrowienia i życzenia końcowe
1 Jeśli chodzi o zbiórkę, która się odbywa na rzecz świętych, zróbcie tak, jak poleciłem Kościołom Galacji. 2 Niechaj pierwszego dnia tygodnia każdy z was coś odłoży według tego, co uzna za właściwe, żeby nie zarządzać zbiórek dopiero wtedy, kiedy przybędę. 3 Kiedy zaś się zjawię, przez tych, których uznacie za godnych, poślę dar wasz z listami do Jerozolimy. 4 A jeśli warto będzie, żebym i ja się udał, powędrują ze mną. 5 Wstąpię do was, gdy będę wracał z Macedonii. Przez Macedonię bowiem przejdę tylko, 6 u was zaś może zatrzymam się lub nawet przezimuję, żebyście mnie odprowadzili, dokądkolwiek wyruszę. 7 Nie chciałbym bowiem tylko przelotnie was widzieć. Mam nadzieję pozostać z wami przez jakiś czas, jeśli Pan pozwoli. 8 W Efezie zostanę aż do Pięćdziesiątnicy. 9 Otwarła się bowiem wielka i obiecująca brama, a przeciwnicy są liczni. 10 Jeśliby zaś przybył Tymoteusz, baczcie, by nie obawiając się niczego, mógł wśród was przebywać, albowiem podobnie jak ja trudzi się dla Pańskiego dzieła. 11 Niech przeto nikt go nie lekceważy! Odprowadźcie go w pokoju, aby dotarł do mnie, gdyż czekam na niego z braćmi. 12 Co do Apollosa – brata, [pragnę donieść, iż] bardzo go prosiłem, żeby do was przybył z braćmi. Lecz w tej chwili nie okazał żadnej chęci. Przybędzie, kiedy się nadarzy sposobność.
13 Czuwajcie, trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się! 14 Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości! 15 Napominam was, bracia: znacie dom Stefanasa, jako ten, który stanowi pierwociny Achai i który się poświęcił na służbę świętym; 16 żebyście takim zawsze byli posłuszni, podobnie jak każdemu, kto współpracuje i trudzi się z wami. 17 Raduję się obecnością Stefanasa, Fortunata i Achaika, gdyż zastąpili mi obecność waszą. 18 Pokrzepili bowiem i mojego, i waszego ducha. Przyjmijcie ich jako takich!
19 Pozdrawiają was Kościoły Azji. Pozdrawiają was serdecznie w Panu Akwila i Pryscylla razem ze zbierającym się w ich domu Kościołem. 20 Pozdrawiają was wszyscy bracia. Pozdrówcie się wzajemnie pocałunkiem świętym! 21 Pozdrowienie ręką moją – Pawła. 22 Jeżeli ktoś nie kocha Pana, niech będzie wyklęty. Maranatha. 23 Łaska Pana, Jezusa [niech będzie] z wami! 24 Miłość moja z wami wszystkimi w Chrystusie Jezusie.
Panie jesteś ., moją jasnością na każdy dzień